Smog – jak sobie z nim radzić? Czyste powietrze w domu

Smog - jak sobie z nim radzić? Czyste powietrze w domu

SMOG – Jak chronić nasze dzieci? Jak my sobie z tym radzimy?

Temat smogu jest ostatnio bardzo popularny. Coraz więcej osób wie co to PM 2.5, Pm 10 i inne dziwne nazwy powiązane z zanieczyszczonym powietrzem. Niestety jakość powietrza w Polsce jest naprawdę zła. Wystarczy prześledzić newsy, aby zobaczyć, że w okresie zimowym praktycznie każdego dnia normy powietrza są wielokrotnie przekroczone. Temat czystego powietrza zaczął nas interesować, gdy urodziły się nasze pyszczusie. Po kilku latach doświadczeń postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi odczuciami oraz tym co robimy, aby w naszym domu jakość powietrza polepszała się. Na początek kilka faktów.

PM 2.5 , PM 10 –  to pył zawieszony o średnicy nie większej niż 2,5 μm i 10 μm, który zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia jest najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka spośród innych zanieczyszczeń atmosferycznych.

Są też inne zanieczyszczenia jak stężenie dwutlenku siarki (SO2), dwutlenku azotu (NO2), tlenku węgla (CO), benzenu (C6H6), ozonu (O3) itp. Na szczęście walka z nimi jest podobna jak z pyłkami PM2.5 i PM10.

Skąd się biorą te wszystkie zanieczyszczenia ?

Do głównych źródeł zanieczyszczeń zaliczamy palenie w piecu (szczególnie niskiej jakości opałem) oraz spaliny samochodów. Z roku na rok jest coraz mniej korytarzy powietrznych, które powodowały przewiew powietrza czyli po prostu wszystkie pyłki były rozdmuchiwane. Niestety w ostatnich latach deweloperzy na każdym wolnym miejscu stawiają budynki zabudowując naturalne korytarze powietrzne. To wszystko składa się na zanieczyszczenie powietrza.

Czy kiedyś był smog? Tak był, ale nie w takiej skali. Zobaczmy ile w ostatnich latach przybyło domów, ile aut przypada średnio na gospodarstwo domowe i jeszcze ta sprawa korytarzy powietrznych – właśnie to przyczyniło się do ogromnego zanieczyszczenia. Szczególnie źle jest w miejscach położonych w dolinach bo tam powietrze się po prostu kotłuje. Jednak problem dotyczy nas wszystkich.

Lista chorób i problemów ze zdrowiem, ze względu na smog jest ogromna. Niestety jeszcze gorzej jest w przypadku naszych maleństw. Według Światowej Organizacji Zdrowia „Zanieczyszczenie powietrza a zdrowie dzieci”  aż 630 milionów dzieci żyje w miejscach, w których przekroczone są normy jakości powietrza.  Według WHO w jednym tylko roku smog i inne wdychane toksyny przyczyniły się do śmierci pół miliona dzieci w wieku do 5 lat.

Smog to nie tylko to co widzimy czyli gęsta mgła czy trudności z oddychaniem. Oto lista najgroźniejszych konsekwencji smogu dla zdrowia dziecka i nas samych:

• alergie i choroby układu oddechowego (np. Astma, Zapalenia oskrzeli itp.)
• niewydolność oddechowa
• obniżenie odporności organizmu
• choroby układu krwionośnego i serca
• nowotwory

Niestety w Polsce mamy, aż 33 miasta z 50 najbardziej zanieczyszczonych w UE. O smogu można by pisać godzinami, ale jest już wiele popartych badaniami artykułów w sieci zatem przejdźmy do tego jak to jest u nas.

Nawet gdy zamkniemy, okna do naszych domów przedostają się zanieczyszczenia, alergeny, bakterie i wirusy. Same cząsteczki smogu są tak małe, że na bieżąco trafiają wprost do naszych mieszkań.

Kupujemy oczyszczacz – Naprawdę trudny wybór

W 2016 zdecydowaliśmy się na zakup pierwszego oczyszczacza do naszego domu. Coraz większa świadomość zagrożeń związanych ze smogiem przelała szale. W tym okresie ceny oczyszczaczy były szalone i najtańsze zaczynały się od 1000 zł. Co więcej dobrze pamiętam jak szybko znikały ze sklepów, po prostu wyprzedały się w zastraszającym tempie. Naprawdę każdy market, sklep internetowy miał problem z ich dostępnością, a smog szalał. Kilka ofert na allegro prywatnych osób, które zwęszyły biznes i zakupiły wcześniej, sprzedając z 200%, 300% marżą były dla nas nie do zaakceptowania. Wybór padł na Xiaomi Air Purifier 2, który kupiliśmy za pomocą jednej z grup dyskusyjnych na Facebooku. Udało się zdobyć oczyszczacz spod lady praktycznie, bo ktoś chyba zrezygnował z zakupu. Początki były bardzo pozytywne – mały, zgrabny, z aplikacją na telefon sprawiał wrażenie dobrego sprzętu.

Do dzisiaj nie mam pojęcia jak to jest z tym obszarem na jaki powinien być przeznaczony jeden oczyszczacz. Jedni piszą, że musi być jeden na pokój, inni że jeden na małe mieszkanie wystarczy. My przez prawie 2 lata mieliśmy jeden i tylko czasami załączał się na maksymalne obroty, a tak to utrzymywał powietrze w miarę czyste. Niestety później okazało się to błędem. Otóż oczyszczacz Xiaomi Air Purifier 2, ma bardzo słaby czujnik pomiaru zanieczyszczeń. Dlatego sugerowanie się tym wskaźnikiem jest niemiarodajne. Rozwiązaniem było zainstalowanie aplikacji zewnętrznej – ja korzystam z Air MattersAirlyi, jak tylko w pobliżu mieszkania jest przekroczona norma, włączamy oczyszczacz.

Następnie postanowiliśmy nabyć najnowszy model jakim był Xiaomi Air Purifier 2s z laserowym czujnikiem. Jeden oczyszczać na stałe został umieszczony w pokoju dzieci, a drugi w naszej sypialni. Oczyszczacze z roku na rok stają się coraz bardziej popularne, a tym samym ich ceny są coraz niższe – tak więc wydatek nie był już taki bolesny. Dodatkowo skorzystaliśmy z promocji znajdując w sieci kod promocyjny. Na początku było lekkie rozczarowanie tzn. na wolnych obrotach coś w nim brzęczało, ale po kilku miesiącach chyba zniknęło albo my się przyzwyczailiśmy. Kolejnym minusem jest brak możliwości automatyzacji jak w poprzednim modelu, co oznacza, że nie ma włączania samoistnego oczyszczacza np. po wykryciu zanieczyszczenia). Poza tym oczyszczasz działa w porządku, a obsługa jest banalnie prosta. Filtry, które my wymieniamy co sezon (czujnik nigdy nie wskazał pełnego zużycia) kosztują około 150 zł więc tragedii nie ma. Niestety standardowy filtr w Xiaomi to tylko EPA czyli trochę gorszy niż HEPA, który jest dedykowany dla smogu. Podobno jedno urządzenie powinno oczyszczać do 37 m2. My mamy 62 m2, ale nigdy oczyszczać sam nie włączył maksymalnych obrotów – nie wiem czy to marketing czy tak naprawdę jest. Nie wnikam, ale dziwi mnie fakt np., że producent na opakowaniu podaje 60 m2, a na stronie sprzedawcy, że np. 37 m2. Brakuje spójności, więc ciężko podjąć decyzję. Ja uważam, że lepiej mieć cokolwiek niż nic.

Mam czyste powietrze. Czy aby na pewno ?

Mając dwa oczyszczacze byłem spokojny, że mój dom jest wreszcie zabezpieczony. Niestety nie trwało to długo. Jeden ze znajomych, który postanowił zakupić oczyszczasz zaczął zgłębiać swoją wiedzę na ich temat – opinie i fora również zagraniczne. Wiele osób odradzało Xiaomi, ze względu na słaby czujnik laserowy, również w nowym modelu. Podsyłał nam mnóstwo dyskusji, badań, testów, które coraz bardziej powodowały u nas wątpliwości.  Jak stwierdził sam, czujnik laserowy wskazujący w miarę dobrze zanieczyszczenia PM2.5 kosztuje tyle ile cały oczyszczacz Xiaomi. Jednak ja oczywiście przekonywałem do swojego oczyszczacza. 

Jako, że znajomy po wielu godzinach spędzonych w sieci, na grupach dyskusyjnych doszedł do wniosku, że dla niego najodpowiedniejszy będzie Philips AC3259 (ze względu na bardzo precyzyjny czujnik PM2.5 oraz dużą powierzchnię oczyszczania) postanowiłem zbadać temat i wypożyczyć od niego nowy oczyszczacz, a następnie porównać z moimi.  Na wstępie, moją uwagę przykuła wielkość oczyszczanej powierzchni – na opakowaniu 95 m2, a na stronie producenta – 47 m2. Jak się dowiedziałem powierzchnia 47 m2 to optymalny rozmiar, aby oczyszczacz spokojnie na wolnym biegu filtrował powietrze. Natomiast powierzchnia 95 m2 to maksymalny rozmiar. Jednak wtedy oczyszczacz może chodzić na maksymalnych obrotach, co powoduje, że w domu jest bardzo głośno. Zdecydowany plus to filtry – aż 3 osobne filtry: wstępny, węglowy (widoczne cząsteczki węgla) i filtr Hepa. Naprawdę filtry robią wrażenie, gdy ogląda się je na żywo. 

Charakterystyka filtrowania: 

  • filtr wstępny wyłapuje większe zanieczyszczenia,
  • filtr z aktywnym węglem, usuwa szkodliwe lotne związki organiczne, formaldehyd i toulen
  • bardzo gruby filtr oczyszczający usuwa do 99,97% cząsteczek PM2,5 i PM10, alergenów, jak kurz
    roztocza, pyłki, a nawet do 99,9% bakterie i wirusy. Jest w stanie usunąć cząsteczki o wielkości nawet
    0,02 mikrona, czyli 100 raz mniejsze niż cząsteczki PM2.5. 

 

I tak oto zaczęliśmy porównywać nasz oczyszczacz z jednym z topowych oczyszczaczy – Philips AC3259. Nie ukrywam, że od samego początku byłem ciekawy czy potwierdzi się to co piszą w sieci i co mówił mój znajomy. Niestety prawda okazała się brutalna.

                     

Jak to możliwe ? Może jakiś popsuty ?

Już na początku, zauważyłem że Xiaomi Air Purifier 2s pokazuje PM2.5 – 27 g/m3 i zieloną ikonę, podczas gdy Philips AC3259 chodził na wysokich obrotach pokazując aż 79 g/m3 . To był szok. Sprawdziliśmy kilka razy, czy wszystko jest dobrze podpięte, a czujniki nie są zabrudzone.

Niestety po 7 dniach testów, odczyty znacząco się różniły – Xiaomi zawsze pokazywał dużo mniej niż rzeczywiście było. Co więcej przy otwarciu okna, inhalacji, czy uruchomieniu nawilżacza ultradźwiękowego – Philips AC3259 natychmiast reagował i po chwili z powrotem wracał do normy. Xiaomi też reagował, ale zdecydowanie wolniej i dużo dłużej zajmowało mu powrócenie do stanu np. sprzed otwarcia okna.

Co do samego Philipsa to posiada dużo przydatnych funkcji jak różne tryby oczyszczania, czy choćby blokada przed dziećmi. Zobaczycie na zdjęciu dla nas też jest ważne, gdyż nasze pyszczusie często lubią sobie „pogrzebać” w oczyszczaczu – tak z ciekawości jak nam tłumaczą.

Z instrukcji obsługi – sprawdziliśmy różnice w trybach pracy i oto one:

  • Tryb antyalergenowy – pozwala skutecznie eliminować często występujące alergeny, takie jak pyłki i sierść zwierząt
  • Tryb ogólny – automatycznie dostosowuje pracę oczyszczacza do jakości powietrza w pomieszczeniu
  • Tryb usuwania bakterii i wirusów – skutecznie usuwa bakterie i wirusy, jak np bakteria Staphylococcus albus oraz wirus H1N1 czyli odmianę grypy.

Nas to przekonało a dodatkowo fakt, że oczyszczasz posiada certyfikaty.

certyfikat PTAcertyfikat PTAcertyfikat PZHcertyfikat PZH certyfikat ECARFcertyfikat ECARF

 

Zmieniamy oczyszczacz. Kupujemy Nowy.

Nie specjalnie lubimy zmiany i nowe wydatki, ale tydzień testów pokazał nam, że obecne dwie sztuki Xiaomi nie oczyszczają tak jakbyśmy chcieli. Jednak decydującym czynnikiem było to, że nasze dzieci przestały kaszleć w nocy. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale wcześniej cały czas w sezonie zimowym w nocy zdarzało się pokaszliwanie, mimo, że byli zdrowi. Teraz przesypiają całe noce. Dodatkowo porównanie pomiarów z czujnika, same filtry Philipsa sprawiły, że decyzja była przesądzona. Kupujemy Philipsa. Oczywiście jak to my – wcześniej znowu czytaliśmy opinie, fora, a szczególnie informację o czujniku, aby być 100% pewnym zakupu. I rzeczywiście Philips ma jeden z najbardziej precyzyjnych czujników na rynku.

Aktualnie mija już kolejny miesiąc, gdy mamy na pokładzie Philipsa AC3259 i Xiaomi AP2S. Jednak Philips jest zawsze ustawiony tam gdzie akurat przebywamy. W dzień stoi w przedpokoju, a w nocy dajemy do pokoju dzieci, aby zapobiegać napadom kaszlu.

Obecnie mamy pewność, że w momencie zanieczyszczenia powietrza nasz oczyszczasz pracuje tak jak należy. Wracając do Xiaomi, to też jeden został z nami i w nocy pracuje włączony w sypialni, a drugi trafił do rodziny jako prezent.

PODSUMOWANIE – I dlaczego tak zrobiliśmy

Jeśli mielibyśmy porównać obydwa oczyszczacze (chociaż to inna półka) to uważam, że Xiaomi jest po prostu tani i to taka namiastka oczyszczacza. Jednak po jego zakupie warto nie sugerować się samym wskaźnikiem, a np. aplikacją zewnętrzną pokazującą zanieczyszczenie w okolicy i wtedy manualnie uruchamiajmy. Xiaomi to też dobry oczyszczacz i jednak filtruje nasze powietrze. Co do Philipsa ( mieliśmy szczęście, że wpadł w nasze ręce) to uważam że jest to solidny, profesjonalny oczyszczacz i co ważne nie kosztuje dużo więcej. Oczywiście na rynku znajdziemy wiele oczyszczaczy, jednak cena niekiedy sięga kilku tysięcy złotych. Jednak nie mają lepszego czujnika od Philipsa, co jest jak zobaczyliście kluczowe dla oczyszczacza gdy chcemy aby pracował w trybie automatycznym.  Do naszego mieszkania Philips AC3259 sprawdza się idealnie. Dodatkowo nie bez znaczenia dla nas ma designerski wygląd. Lubimy, aby urządzenia w domu pasowały do całości. Tak właśnie jest zarówno z Xiaomi jak i z PhilipsemUtrzymanie jest też dość tanie, bo raz na rok wymieniamy filtry za około 250 zł.

Philips jak i Xiaomi mają sterowanie przez aplikację w telefonie. Na plus wygrywa Xiaomi jeśli chodzi o czytelność parametrów i ustawienia funkcji. Co więcej Xiaomi posiada czujnik temperatury i wilgotności i to także na wyświetlaczu. Tych wskaźników brakuje nam niestety w Philipsie. Niby mała funkcja, ale od razu wiadomo, czy powietrze nie jest np. za suche.

Podsumowując, tak wyglądała nasza przygoda z oczyszczaczami, dbaniem o jakość powietrza w naszym domu, a także dbaniem o nasze dzieci. Jeśli chodzi o alternatywne sposoby oczyszczania to czytaliśmy, że pewne rośliny również filtrują smog. Niestety wiele badań to podważa. Niemniej jednak w naszym domu zakupiliśmy kilka kwiatów, które są z nami cały rok. Nie zaszkodzi :).

Oczywiście nie popadamy w skrajności – codziennie wietrzymy nasze mieszkanie, mamy otwarte wywietrzniki w oknach, aby powietrze się wymieniało. Pieniądze wydane na oczyszczacze to najlepsza inwestycja, bo na zdrowiu naszych pociech i naszym nigdy nie oszczędzamy. Każda choroba, kaszel powoduje u nas stres, często zwolnienia z pracy i cały dom staje się szpitalem. Znacząco widać poprawę u naszych pyszczusiów. Także u nas samych widzimy różnice. Codziennie rano budzimy się z dodatkową energią i bez bólu głowy, który wcześniej przy dużym zanieczyszczeniu nam towarzyszył.

Jeśli myślicie o zdrowym powietrzu w Waszym domu, nie czekajcie – zróbcie cokolwiek co pomoże poczuć się Wam lepiej i zadba o zdrowie Waszych skarbów

Share