Tag: #tataPisze


TATA i foteliki samochodowe. Co za wybór ? Więcej nie było ?

Foteliki samochodowe dla naszych pociech to nie lada zakup. Po pierwsze chcemy mieć pewność, że nasze skarby podróżują z nami bezpiecznie, po drugie, że jest im wygodnie i po trzecie, że dany fotelik jest wygodny w obsłudze dla rodzica. Dlatego postanowiliśmy napisać posta zarówno o pierwszych fotelikach od 0-15 KG ( lub podobnie) , jak i kolejnych 9-36 KG, które wybraliśmy nie pomijając całej przygody z wyborem, a także pokażemy wady i zalety po 1,5 rocznym użytkowaniu fotelików. Uprzedzę, że nie jest to post sponsorowany a nasze osobiste doświadczenie i wybory, których dokonaliśmy. Zapraszamy

 

PIERWSZE FOTELIKI SAMOCHODOWE – wybór padł na MAXI COSI 

Foteliki były pierwsze, jak nie było niczego 😉 a mówiąc ściślej pierwsze foteliki samochodowe zakupiliśmy jak jeszcze naszych pyszczusiów nie było na świecie. Powiem szczerze, że wtedy jeszcze nie wiedziałem jak ważny jest to wybór i dlatego popełniłem mnóstwo błędów o których napiszę. Foteliki bez obejrzenia kupiliśmy wraz z wózkiem jako zestaw 6w1. Tak to był błąd. KONIECZNIE sprawdźcie foteliki na żywo. Jako, że wózek był dla bliźniaków to chcieliśmy cały zestaw, czyli także foteliki. Więcej o wózku tutaj . Foteliki samochodowe, które dotarły z wózkiem to MAXI COSI CITY – chyba najbardziej podstawowy model w ofercie MAXI COSI.  Po otworzeniu przesyłki okazało się, że foteliki nie da się zamontować do wózka, gdyż brakuje adapterów ( przecież kupowałem cały zestaw !! ). Po wyjaśnieniu – sprzedawca twierdził, że każdy musi to zakupić w swoim zakresie a ja natomiast miałem inne zdanie. Skończyło się to tak, że zakupiłem adaptery za 50% ceny ( ok 200 zł !! ).

Foteliki miały zaletę, że jednym kliknięciem mogliśmy zamontować do wózka. Dzięki temu częściej podróżowaliśmy samochodem bo i łatwiej było się zmieścić – konstrukcja wózka do bagażnika a foteliki do środka, tym bardziej, że wtedy mieliśmy tylko Cabrio – tak to szaleństwo ale pokonywaliśmy i 400 km z pyszczusiami takim samochodem. Niestety szybko okazał się za mały i musieliśmy zamienić na większy.Ale wracając do fotelików to chyba największa zaleta . Kolejną z nich była waga. Foteliki rzeczywiście mało ważą co przy noszeniu dwójki robi ogromną różnicę. I na koniec zalet – foteliki służyły nam w domu jako bujak szczególnie do usypiania w nocy. Dzieci uwielbiały być kołysane w fotelikach a my czasami zapinaliśmy pasy i kiedy był płacz – usypialiśmy i dzieci sobie grzecznie spały aż do kolejnego karmienia.

Teraz trochę o problemach jakie mieliśmy z fotelikami. Foteliki miały ręczną osłonkę przeciwdeszczową lub przeciwsłoneczną, którą trzeba było w razie potrzeby naciągać. To nie było łatwe doświadczenie i wiem, że inne foteliki mają wysuwane osłonki przeciwsłoneczne, lub deszczowe już w foteliku. To dobre rozwiązanie.  Kolejnym problemem, był fakt, że osłonki na pasy, często spadały i musieliśmy czasami jeździć bez. Myślę, że też co do wygody dla dzieci to kolejnym razem zainwestowałbym w nieco wygodniejsze.

Nasze dzieci dość szybko urosły i nie czekając długo zakupiliśmy kolejne foteliki, gdyż zbliżały się wakacje i czekała nas długa podróż. Uznaliśmy, że Kacperek już się praktycznie na długość nie mieści do MAXI COSI mimo, że nie osiągnął odpowiedniej wagi (0-13kg) i kupiliśmy nowe..

Nie sposób nie napisać o tym, że foteliki ogólnie zajmują dużo miejsca z tyłu, co oznacza, że przeciętnej wielkości samochód – (np. Audi a4) ma za mało miejsca aby ktoś mógł siąść w środku pomiędzy fotelikami. U nas to był duży problem bo jadąc w trasę, jedno dziecko było z przodu i ja je zabawiałem w trudnych chwilach, a drugie było z tyłu a obok mama, która ogarniała jedzenie, zabawianie i całą resztę. Nie było to wygodne – pamiętajmy, że foteliki dla niemowlaków należy montować tyłem do jazdy, więc jakbyśmy dali je tylko z tyłu to nie widzielibyśmy zupełnie co się u nich dzieje.  Nie wiem czy są jakieś węższe foteliki, ale jeśli znacie to chętnie poznam nazwę i będę polecał innym ( piszcie w komentarzach). 

PODSUMOWANIE:

Według mnie ciężko aby te foteliki mogły służyć dzieciom o wadzę 13 kg, bo po prostu na długość dzieci większe się nie zmieszczą. Myślę, że można spokojnie używać te foteliki przez okres 1 roku. Są dość tanie i jeśli komuś nie przeszkadza komfort obsługi to spełnią oczekiwania. Co do bezpieczeństwa to uznałem, że nie będę się rozpisywał, bo każde z firmowych fotelików przechodzi dobrze testy bezpieczeństwa, a każdy wypadek jest inny i nie da się powiedzieć jak się wtedy fotelik zachowa, najważniejsze to fakt aby nikt z nas nie musiał tego sprawdzać … Foteliki sprawdzają się też jako nosidełka np. do lekarza, znajomych czy na krótsze spacery jako opcja do wózka np BABY JOGGER CITY SELECT, tak jak to było u nas.

 

KOLEJNE FOTELIKI – MAXI COSI czy RECARO ?

Tutaj nauczony doświadczeniem, pojechałem z dziećmi do sklepu i zaczęliśmy mierzyć foteliki. Niestety był też jeden czynnik, który chyba tylko zmotoryzowani tatusiowie zrozumieją, czyli firma RECARO. Ja od dziecka znałem tą firmę i marzeniem było mieć fotele w samochodzie z tym logo. Fotele takie montowane są w sportowych samochodach. Więc, który tata o tym nie marzył. Ja na pewno. Skoro ja nie mogłem mieć takich foteli, to dlaczego nie kupić ich dla swoich pyszczusiów 🙂  ? Wiem, wiem, to trochę wariactwo ale te foteliki miały u mnie już na starcie plusa. Co więcej były w przystępnej cenie – ok 750 zł czyli tak jak inne konkurencyjne foteliki samochodowe. Po około godzinnej przymiarce zostały dwa foteliki do wyboru MAXI COSI TOBI i RECARO YOUNG SPORT.

Foteliki były podobne jeśli chodzi o jakość. Różnica polegała na tym, że fotelik MAXI COSI był przeznaczony od 9-18 KG a RECARO od 9-36, dzięki wyciąganemu wnętrzu. Jako, że koszty szczególnie dla dwójki były ogromne i jednak tak waga wskazywała, że będą na dłużej, udało mi się przekonać Natalię do zakupu fotelików RECARO – spełniając tym samym swoje marzenie („niespełnione z dzieciństwa”). Plusem MAXI COSI było to, że posiadał wskaźnik napięcia pasa, co jest bardzo ważne jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Kolejną przewagą nad RECARO była możliwość większej regulacji w poziomie. Po co nam ta regulacja ? Już mówię – małe dzieci powinny jeździć w pozycji lekko leżącej aby nie obciążały kręgosłupa, dopóki stabilnie nie siedzą. Potem to już nie ma znaczenia ale my przecież kupowaliśmy trochę na wyrost.

TAK MAMY RECARO – CZAS NA TESTY

Dosłownie kilka godzin po zakupie wyjechaliśmy nad morze. Co prawda foteliki samochodowe mogły się wydawać lekko duże ale wiedzieliśmy, że chronią całe ciało naszych dzieci i możemy spokojnie ruszać w drogę. Jeśli chodzi o wygląd to ponoć o gustach się nie dyskutuje ale ja daje 10/10 albo nawet 11. Według mnie to najładniejsze na rynku foteliki ze sportowym charakterem i po prostu aż cieszą oko. Ponadto są bardzo bezpieczne, posiadają regulację zagłówka góra/dół , regulację w płaszczyźnie poziomej ( nieco mniejszy zakres niż MAXI COSI ).  Używamy je już prawie rok i jesteśmy zadowoleni. Dzieci mają solidne podparcie główki z boku a same fotele wydają się bardzo bezpieczne. 

Ale jak były pozytywy to teraz to co nam w nich przeszkadza. Po pierwsze to naciąg pasów. Niestety nie ma żadnego wskaźnika czy już dziecko jest dobrze ściśnięte czy nie, tak jak np w MAXI COSI. Ponadto sam system naciągu jest nie do końca przemyślany. Trzeba użyć naprawdę duży siły, aby naciągnąć pasy – Natalia ma nie mały problem i tata zawsze sprawdza i poprawia 🙂 Zabrakło też uchwytu do naciągania pasów, jest po prostu kawałek pasa, zakończony plastikiem, który odpadł w dwóch fotelikach po zaledwie 3 miesiącach użytkowania. Mamy pomysł aby zanieść do krawca, który doszyje uchwyty na ręce, tak aby w łatwy sposób można było naciągnąć pasy. Z perspektywy czasu brakuje też ISOFIXów, czyli specjalnego mocowania fotelików do samochodów za pomocą jednego kliknięcia. Jeśli posiadacie dwa samochody i chcecie przenosić foteliki to wg mnie jest to konieczne. W innym przypadku, za każdym razem będziecie musieli kombinować z pasami. Niestety zapięcia typu ISOFIX są dużo droższe i foteliki z RECARO z tym sposobem montażu, kosztowały prawie drugie tyle !! W takim przypadku nie ma sensu przepłacać, za odrobinę komfortu, no chyba, że co chwilę przenosicie foteliki to co innego. A i jeszcze musicie sprawdzić czy wasz samochód ma mocowanie typu ISOFIX

 

PODSUMOWANIE :

Wybór fotelików dla naszych maleństw jest dla rodziców nie lada problemem. Mamy na rynku taki wybór, że ciężko się zdecydować. My wybraliśmy najpierw MAXI COSI ( jak wiecie nie mieliśmy dużego wyboru ) a potem świadomie RECARO. Foteliki sprawdzają się bardzo dobrze co widać na zdjęciu 🙂 Dzieci lubią w nich podróżować i często sobie w nich drzemią. Nie są pozbawione wad, które powodują pewny dyskomfort dla rodzica. Ale myślę, że cena zakupu ok. 750 zł jest do zaakceptowania i foteliki warte są swojej ceny. Nie wiem czy dziecko wytrzyma do 36 KG wydaje mi się, że może być ciężko ze względu na szerokość fotelika, która jest dość mała. Ale póki co myślę, że na parę lat mamy problem z głowy a nasze dzieci jeżdżą w fotelikach o których tata może pomarzyć 🙂

FOTELIKI ZINTEGROWANE – Co to jest ?

żródło: https://foteliki-pod-lupa.pl/wp-content/uploads/2013/08/VW-Sharan-fotelik-zintegrowany.jpg

Jest jeszcze trzecia opcja – foteliki zintegrowane. Czasami producenci aut jak np. Volkswagen, BMW, Volvo ( inne też coraz częściej ) mają dostępne w opcji wyposażenia „foteliki zintegrowane„. Wygląda to tak, że ze zwykłego siedzenia poprzez odpowiednie ustawienie wysuwa się nam fotelik dla dziecka. Raz widziałem to rozwiązanie na żywo i zrobiło to na mnie wrażenie. Niestety zgłębiłem temat i okazało się, że nawet producent stwierdza, że te foteliki służą tylko do okazjonalnego przewożenia dzieci i nie spełniają norm bezpieczeństwa jak zwykłe foteliki samochodowe. Co oznacza, że fajnie jak mamy coś takiego w aucie i czasami przewieziemy dziecko, jednak nie sprawdza się to w codziennym użytkowaniu. Jest jeszcze jedna wada – Foteliki często się brudzą, dzieci jedzą, piją i bawią się podczas jazdy, więc łatwo zabrudzić fotel, który potem służy też jako fotel pasażera.  Ale nalajważniejsze jest bezpieczeństwo i te foteliki tego testu nie zdają ! Chociaż myślę, że w przyszłości firmy motoryzacyjne dopracują to rozwiązanie do perfekcji i będą foteliki zintegrowane, które spełnią normy bezpieczeństwa, tak jak zwykłe foteliki samochodowe.

CO WYBRAĆ  ?

Na końcu chciałbym powiedzieć o szerokim wyborze fotelików samochodowych – wchodzisz do sklepu a tam setki fotelików i zastanawiasz się co wybrać. Oczywiście możemy skorzystać z doradców w sklepie ale możemy trafić na osoby, które będą przekonywać Cię do fotelika, co do którego mają największą prowizję, lub do starszego modelu, gdyż chcą się go pozbyć. Moja rada jest taka aby najpierw trochę kierować się wyglądem i funkcjami o których wiemy wcześniej, czyli jak podoba nam się fotelik z ISOFIXEM to takiego szukamy. Większość fotelików ma podobną klasę bezpieczeństwa, o ile mówimy o firmowych fotelikach. Można też pokusić się o foteliki z marketu w cenie ok 200 zł, ale nie wiadomo jak właśnie z nimi będzie podczas nieplanowanych kolizji ale też podczas użytkowania. Mojemu koledze, np urwało się zapięcie pasa po około roku użytkowania i oczywiście reklamował, ale ponad miesiąc był bez fotelika. Myślę, że jeśli nie dysponujemy taki budżetem, to idealnie jest popytać kogoś znajomego czy nie ma na zbyciu lub poszukać w grupach sprzedażowych np. na Facebooku i znaleźć fotelik w okolicy aby sprawdzić czy nie miał żadnej przygody. Nie polecam kupna na allegro od obcych osób, gdyż jak wiemy, każde auto potrafią po wypadku doprowadzić do stanu niemal idealnego, więc przypuszczam, że i foteliki mogą być po kolizjach czego byśmy nie chcieli. W podobnej cenie możemy zakupić firmowy fotelik i mieć gwarancję, że przeszedł testy ADAC i inne, które zapewniają komfort i bezpieczeństwo. Dlatego ja kierowałem się wyglądem, ceną i bezpieczeństwem 🙂 ( Nie ukrywam, że sprzedawca raczej namawiał na MAXI COSI). Zdecydowaliśmy się na RECARO YOUNG SPORT i jesteśmy zadowoleni, ale ciekaw jestem i Waszych zdań, jakie Wy macie albo z jakimi problemami się spotykacie w Waszych fotelikach ? Piszcie w komentarzach.