Tag: Slider


SZCZEPIENIA OKIEM TATY. RATUNKU !! CO WYBRAĆ ?

SZCZEPIENIA !! RATUNKU !! CO ROBIĆ ??

Ilu rodziców zadawało sobie to pytanie słysząc tyle informacji w mediach na temat szczepień. Ostatnio to mam wrażenie, że jest to wręcz plaga. Istnieje część osób, która uważa, że nie powinno się dziecka szczepić, a kolejna część uważa to za bzdurę. Ja opiszę swoje doświadczenia z tym tematem, chociaż nie ukrywam, że od samych narodzin naszych pyszczusiów ten temat powoduje u mnie wzrost ciśnienia. Ale po kolei … W tym artykule postaram się opisać każde ze szczepień, które rozważaliśmy, te które zrobiliśmy, nasze przemyślenia po czasie, a także doświadczenia wśród naszych pociech jak i wielu znajomych. Niestety, żaden artykuł nie odpowie na pytanie czy szczepić i nic się nie stanie, czy może nie szczepić i liczyć, że się uda ? Ta decyzja należy niestety do nas RODZICÓW.  Artykuł pokaże też, jak staraliśmy się minimalizować ryzyko związane ze szczepieniami i jakie mamy plany na przyszłość,  bo jakby nie było zaraz MMR 🙁 . 

ZACZYNAMY PRZYGODĘ ZE SZCZEPIENIAMI

  • Szczepienia po urodzeniu : Gruźlica BCG i  Pierwsza dawka WZW B   ( PIERWSZA DOBA ŻYCIA DZIECKA ) 

Standardowo szczepienie to jest obowiązkowe i z tego co wiem, to aby zrezygnować trzeba pisać jakąś deklaracje ale tutaj nie znam tematu więc nie będę o tym pisał. U nas dowiedziałem się czytając fora, pytając farmaceuty w rodzinie a także wielu znajomych co zrobić. Po zebraniu wywiadu zdecydowaliśmy się na szczepienie ale w pewnych warunkach. Tzn. Nasz Szpital standardowo szczepi urodzone dzieci w pierwszej dobie tzn. jeśli dzieci urodzą się do 11:00 rano, to wtedy dostają szczepionki a jak po tej godzinie to następnego dnia. Nasze Pyszczusie urodziły się zaraz po 7:00 rano, więc miały być zaszczepione za kilka godzin.  I tu pierwsza nasza zmiana. Otóż kilku lekarzy, znajomych i zaufanych osób mówiło nam, że dobrze aby poczekać dobę ze szczepieniem, gdyż dziecko ma kilka godzin, więc dajmy mu się zaaklimatyzować trochę na tym świecie a nie od razu ładować szczepionkę. Oczywiście chodzi też o to, że przez dobę dużo więcej wiemy o dziecku, gdyż ma różne badania i po prostu jesteśmy bardziej pewni, że jest zdrowe. Dlatego poprosiliśmy Panią Doktor aby przełożyć szczepienie o jeden dzień i o dziwo nie było żadnych problemów. Pani Doktor – bardzo miła i doświadczona kobieta zgodziła się. Ale to nie koniec.

Teraz przed nami stanął dylemat jaką szczepionkę wybrać. Otóż ten szpital oferował za darmo EUVAX lub odpłatnie ENGERIX B. Wielu lekarzy twierdzi, że nie ma żadnej różnicy i to praktycznie to samo. Ale, że ja – umysł ścisły i internetowy ninja – zacząłem czytać wiele publikacji i artykułów. I tam znalazłem informacje, że ponoć mniej szkodliwy może być ENGERIX i jest to lepsza szczepionka. Idąc dalej, wiele prywatnych szpitali – ENGERIX B uznaje za podstawowy wybór. Pozostał jeszcze telefon do kuzyna – farmaceuty, który rozwiał wątpliwości i namówił na ENGERIX B. Tym oto sposobem cały w stresie leciałem z receptą do apteki po szczepionkę, którą miałem dostarczyć kolejnego dnia do szczepienia naszych skarbów.  Na szczęście odbyło się bez żadnych powikłań i tą szczepionkę traktujemy jako bezproblemową. Tzn. nie wiem jakie są skutki, uprzedzając przeciwników a jakie zalety, jednak uznałem, że nie jestem w stanie wziąć odpowiedzialności na siebie jeśli nie zaszczepię a coś by się stało, tylko zrobię tak jak większość ludzi a w tym i my będąc małymi dziećmi. Czyli uznałem, że biorę na siebie ryzyko i podążam tak jak zalecił lekarz a nie jak wybrałem sam ja. Tych co wybierają te szczepienie jest większość.  I moje subiektywne odczucie jest takie, że dobrze zrobiliśmy szczepiąc nasze skarby.

Nasza ocena szczepionki : +

  • Szczepienia w 2 miesiącu życia : WZW B ( 2 dawka ), Hib, DTP, Polio IPV  – START

Tutaj sprawa trochę się skomplikowała, bo znowu stanęliśmy przed wyborami ( Sick….. !! ). Otóż, dziecko powinno zostać zaszczepione kolejną dawką na WZW B oraz powinno zacząć się cykl nowych szczepień. I wybór był taki, że można było wziąć kilka szczepionek osobno ( ale tam był podobny żywy wirus – chyba gruźlicy i nie polecano ), które refunduje NFZ, lub wybrać jak to lekarze mówią „mniejsze zło” czyli w jednej szczepionce kilka typów, które potocznie nazywają się 5w1 lub 6w1. Już tłumaczę o co chodzi. 6w1 to to samo tylko właśnie ze szczepionką WZW B a 5w1 bez, czyli dziecko musi być jeszcze raz ukłute samym WZW B. (powinno się tym samym co dawka pierwsza, więc u nas ENGERIX B)

Nasz wybór padł na 5w1 + osobno WZW B. I nie było łatwo, ale jak się dowiedziałem, szczepionek nie powinno się zmieniać, tzn. że jeśli zaczęliśmy coś jednym preparatem to takim powinno się dokończyć. I właśnie tutaj spotkałem najwięcej nieścisłości. Otóż nasza Pani Doktor, chciała szczepić wszystko na raz czyli 5w1, Engerix i jeszcze inne jak pneumokoki. Ja bałem się tych wielu wkuć i niestety raz się zdecydowałem, co skończyło się u dzieci gorączką, marudzeniem i złym samopoczuciem. Inna Pani Doktor – Neurolog u której byliśmy na kontroli odradzała to podejście sugerując aby rozdzielać szczepienia. I wg mnie – ma to sens, gdyż dziecko dostaje mniej niebezpiecznych substancji naraz i organizm ma większe szanse na bezproblemowe poradzenie sobie z substancją. Więc ja podszedłem do tematu tak: jeśli damy najpierw jedno i odczekamy min 6 tygodni jak zalecają lekarze ( sugerowany odstęp pomiędzy szczepionkami ) to powinno być z korzyścią dla dziecka. I jest to na pewno mniejsze zło – aby odczekać chwilę, niż wybierać wszystko naraz, bo będzie mniej ukłuć i załatwimy sprawę od razu. Może wygodniej ale czy lepiej dla naszych pociech ?? Ja uważam, że nie….

JEST DECYZJA – Co dalej ? Nasz dzieci, to nasze największe skarby, więc obawialiśmy się czy na pewno lekarz dobrze zbada dziecko i zakwalifikuje do szczepień, tymbardziej, że wielu znajomych pisało, że nawet czasami dochodzi do sytuacji, że lekarz daje kartkę do podpisu, nie badając dziecka albo jeśli zobaczy katar to stwierdza, że to pewnie od ząbkowania. Są to pewnie anomalia jednak jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony. My poszliśmy wcześniej na wizytę do pediatry aby zbadał dzieci i zrobił morfologię i badanie moczu. Mając takie wyniki dopiero udaliśmy się na szczepienie. Ku naszemu zdziwieniu Pani Doktor bardzo starannie przebadała dzieci dając kilka skierowań na rehabilitację, do okulisty i kontrolę. ( dostać się do okulisty dziecięcego to jest ból  – ale o tym w innym poście ). Na szczęście szczepienie przebiegło ok, chociaż pojawiła się gorączka tylko u Oliwki a Kacperek był mega płaczliwy. Na szczęście Penicetamol pomógł zbić gorączkę i na drugi dzień, było już zdecydowanie lepiej. Podsumowując, myślę, że i tutaj była to dobra decyzja ze szczepieniem, jednak warto wg mnie rozważyć opcję rozbicia szczepienia na dwie części i zmniejszenie dawki na raz.

Kolejne dawki, były oczywiście rozdzielane czyli osobno WZW a osobno 5w1 ( aktualnie mamy zakończone WZW a 5w1 ostatnia – czwarta dawka zaplanowana jest wkrótce ). Tutaj co do powikłań, to jak było rozdzielane to ew. mała temperatura ale nic innego się nie działo. Natomiast nasi znajomi, ktorzy zdecydowali się szczepić i 6w1 i pneumokokami na tej samej wizycie niestety zgłaszali, że dzieci przechodziły strasznie ciężko, czyli gorączka nawet do tygodnia, zaczerwienienia, płaczliwość a nawet zmiany w zachowaniach. Nie wiem czy to miało jakiś związek ale uważam, że jeśli możemy chociaż w mały sposób zminimalizować takie ryzyko to warto. My przynajmniej tak zrobiliśmy.

Nasza ocena szczepionki : + –  ( warto, poczytać i zdecydować samemu czy rozbić to szczepienie na 2 razy – 5w1 i WZW B)

szczepienia

  • Szczepienia przeciw pneumokokom ( Synflorix, Prevenar ) 

Wybory. wybory, wybory – znowu stanęliśmy przed decyzją, którą szczepionkę wybrać. Przybliżę, że Synflorix to szczepionka na pneumokoki, która ma 10 szczepów, a Prevenar ma ich 13, czyli de facto chroni nasze pociechy przed większą ilością szczepów. Ale zacznijmy od wyboru czy szczepić ? U nas to było trochę tak, że nastraszyła nas Pani Doktor jakie to są powikłania, że to dość częste, że dziecko łapie pneumokoki i że powinno się szczepić. Długo się wahaliśmy i zdecydował fakt, że mieszkamy w dużym mieście, więc dzieci mają kontakt z wieloma osobami i potencjalnymi nosicielami chorób np. w metrze, galeriach itp. Planujemy w przyszłości wysłać dzieci do przedszkola, więc uznaliśmy, że będzie to też jakieś zabezpieczenie. Wybraliśmy Prevenar, chyba przypadkowo, bo dowiedziałem się ze NFZ finansuje Synflorix, więc uznałem, że skoro Prevenar jest droższy to może i lepszy. Ale tutaj czysty przypadek i nie wiem sam poza faktem, że Prevenar ma dodatkowo 3 szczepy więcej, która jest lepsza, czyli bezpieczniejsza dla naszych skarbów.

Schemat szczepienia na pneumokoki

W Polsce przyjął się schemat, że szczepimy albo 4 dawki  – zaczynając od 3 miesiąca albo 3 dawki zaczynając po 6 miesiącu. Oczywiście, Lekarz Pediatra namawiał nas aby rozpocząć jak najszybciej, czyli po 3 miesiącu i już byliśmy zdecydowani ale wpadłem na pomysł, że sprawdzę jak to jest w innych krajach lepiej rozwiniętych. Okazało się, że np Kraje Skandynawskie, Niemcy, Francja i inne kraje szczepią, ale zawsze zaczynając po 6 miesiącu życia. Dla mnie to lepiej bo jedna dawka tego „dziadostwa” mniej. Niestety zbliżały się Święta Wielkanocne i kontakt z rodziną, w tym tez innymi dziećmi w wieku przedszkolnym, więc obawiałem się, że tam mogą złapać pneumokoki. Na szczęście nie zdecydowaliśmy się na tryb 4 dawek i zaczęliśmy po 6 miesiącu życia. Myślę, że warto jednak nawet kosztem większej izolacji dziecka od innych przeczekać do 6 miesiąca i podać jedną dawkę mniej. Odporność identyczna a i koszty mniejsze.

Szczepienie 1-szej dawki – przebiegło chyba najgorzej ze wszystkich szczepień ( niestety wtedy nie wiedziałem aby wszystko rozdzielać i dostały wraz z WZW B ). Po szczepieniu pojawił się odczyn czerwony, który rósł przez ok 2 dni, i  był wielkości 1/4 rączki i naprawdę zaczęliśmy się martwic. Tutaj pomagały okłady z sody oczyszczonej i leki przeciwgorączkowe bo i ta sięgała do 40 stopni. Po jakichś 3 dniach zaczęło schodzić a ja zacząłem zastanawiać się czy szczepimy tą szczepionką bo ewidentnie było nie dobrze. Na szczęście minęło i po upływie czasu zdecydowaliśmy się kontynuować i ostatnia dawka została podana kilka dni temu. ( z opóźnieniem, bo była zima i dzieci miały katarek). Kolejne dawki były już na szczęście ok i nic się nie działo poważniejszego, poza tym odczynem po drugim razie ale już dużo mniejszym i bez gorączki.

Patrząc z perspektywy czasu, uważam, że to szczepienie jest dość mocne, szczególnie jak dzieci są bardzo małe i cieszę się, że zaczęliśmy je z opóźnieniem o 3 miesiące, bo dzieci przybrały na masie i de facto szczepionka mogła się roznieść po większym ciele ( tak sobie tłumaczę 🙂 ).  Uważam, że jeśli dzieci mieszkają w małych miasteczkach, bądź poza miastem i w większości spędzają czas z dziadkami i nie chodzą do przedszkola to ja osobiście bym odpuścił. Ale zapewne nie jest dużo takich osób, niemniej piszę to dlatego, że właśnie znam takich rodziców, którzy nie szczepili i dzieci nie chorują i nie ma żadnego problemu.

Nasza ocena szczepionki : + –  ( warto rozważyć korzyści, zastanowić się czy nie zmniejszyć dawki i poczekać )

  • Szczepienia na rotawirusy ( Rotarix )  – 2 dawki 

Tutaj sprawa jest na tyle skomplikowana, że jest czas startu szczepionki aby działała ( chyba nie później niż 3 miesiąc życia dziecka). Tak przynajmniej poinformowała mnie nasza Pani Doktor. Nie wiem czy tak jest ale, bo tutaj nie sprawdzaliśmy dużo bo ta szczepionka to nie standardowe ukłucie a podanie szczepionki doustnie. Zdecydowaliśmy się na to, gdyż rotawirusy są powszechne i bardzo często dzieci mają problemy żołądkowe, które mogą skończyć się wizytą w szpitalu. Ta szczepionka jest opcjonalna. Nasze dzieci nie miały na szczęście jakichś problemów żołądkowych od tego czasu. Ale pytając znajomych to wiele dzieci nieszczepionych też takich problemów nie ma. Są jednak przypadki, że dzieci są tak odwodnione, że nic nie pomaga i muszą wraz z rodzicami spędzać czas w szpitalu. Wydaje się, że ta szczepionka nie jest zbytnio obciążająca dla organizmu, przynajmniej tak ja doczytałem, ale jak mówię to moje zdanie po tym co wyczytałem.

Nasza ocena szczepionki : + – ( trzeba pilnować terminu rozpoczęcia )

  • Szczepienia przeciw Meningokokom 

Nasza Pani Doktor namawiała mocno na to szczepienie. Oczywiście kosztuje nie mało i ponoć jeśli dzieci złapią wirusa to przebieg choroby jest bardzo ciężki. Na szczęście jest to rzadka choroba i po przeanalizowaniu korzyści i wad, zdecydowaliśmy, że omijamy te szczepienia. UFF… , jedno, które odpuściliśmy. Ale uwierzcie, że będąc w gabinecie lekarskim i słuchając lekarza, normalnie nogi się uginały i zastanawialiśmy się  – ale wiadomo lekarz chce szczepić jak najwięcej i na wszystko.  Większość naszych znajomych też zrezygnowało ze szczepienia. Ja osobiście uznałem, że już dzieci i tak dostają arsenał szczepionek i bierzemy na siebie to ryzyko i odpuszczamy. Mam nadzieję, że nigdy nie doświadczymy tego wirusa ale też mamy nadzieję, że i u Was nie będzie z tym problemu.

Nasza ocena szczepionki :  – + ( małe ryzyko zachorowania, do rozważenia )

  • Szczepienia MMR ( odra, świnka, różyczka ) 

Szczepienie to budzi największe kontrowersje, gdyż są artykuły, które mówią o możliwych związkach z autyzmem. Mega obawiamy się i tej szczepionki, bo już na nią czas. Jednak postanowiliśmy odwlec ją do wakacji, kiedy będzie ciepło i ryzyko chorób będzie mniejsze. Przed tym badaniem wskazane jest zrobienie morfologii krwi, więc my na pewno to zrobimy. Odkładamy tę szczepionkę świadomie, gdyż praktycznie każde dziecko, które było nią szczepione miało jakieś powikłania jak gorączki, biegunki i ogólne osłabienia. I to niestety często występują nie od razu a np. po tygodniu. Dziecko naprawdę widać, że cierpi. Ale nasze odczucia opiszemy w innym poście jak już będzie po. Miejmy nadzieję, że będzie ok. Ciekaw jestem Waszych opinii o tej szczepionce ? Piszczcie w komentarzach.

pyszczusie

PODSUMOWANIE

Jak widzicie, szczepienia to naprawdę ciężka droga przez mękę. Nie ma prostej odpowiedzi. Szukając na grupach, forach możemy natknąć się na wiele pozytywnych jak i negatywnych opinii. Nie ma złotego środka i całe ryzyko ciąży na nas. Na szczęście zawsze możemy coś zrobić aby zminimalizować ryzyko. Myślę, też, że niestety jest nagonka na szczepienia i wiele osób sieje panikę, trochę na wyrost. Tzn. nie mówię, że nie ma powikłań i problemów bo niewątpliwie są, ale czytając fora czasami to czuje się mocno przesadzone opinię. Zawsze łatwiej wywołać sensację odstępstwem od normy. Ale niestety prawda jest taka, że jak nie będziemy szczepić większości to wtedy może wystąpić epidemia i nasze pociechy będą w tarapatach. To, że nieszczepione dzieci nie chorują, to zasługa, że większość innych dzieci jest zaszczepiona i nie choruje ale jak ta liczba się zmieni to ryzyko wystąpienia chorób jest wysokie, co pokazuje np niedawny wirus odry, której od lat nie było. Kolejna rzecz, która nie spędzała mi snu z powiek to fakt, że w innych krajach nie szczepi się na pewne choroby a u nas tak. Pytając lekarzy, farmaceutów, lekarzy medycyny naturalnej i sprawdzając badania znalezione w internecie,  wyszło, że wynika to z tego, że dane choroby występują w różnych rejonach świata i dlatego u nas jest podatność na pewne epidemie, gdzie indziej na zupełnie co innego. Niestety to też jest pewien problem, bo dzisiaj nasze dzieci narażone są na kontakt z innymi z całego świata, które potencjalnie mogą być nosicielami groźnych chorób. Szczególnie w dużych miastach widać obywateli z całego świata. To też pokazuje dlaczego tych chorób jest coraz więcej. Dawniej cudem było wyjechać za granicę np. do Niemiec a co dopiero wakacje w ciepłych krajach. Ale spokojnie, nie jest tak źle i nie ma co dać się zwariować. Dobrze być świadomym rodzicem i samemu decydować wg swojego uznania, co będzie najlepsze dla naszego dziecka. bo wszyscy pragniemy przecież aby nasze pociechy były zdrowe i cieszyły się z życia.  I pamiętajcie – proście aby lekarz dokładnie zbadał Wasze dzieci kwalifikując do szczepienia. Nie podpisujcie zgody, jeśli nie jesteście pewni, że dziecko zostało dokładnie zbadane. Jeśli macie jakieś podejrzenie to mówcie o tym, a jeśli widzicie jakieś objawy to po prostu sami przesuńcie datę szczepienia. Warto przełożyć szczepienie niż zaszczepić chore dziecko. Pamiętajmy o tym.

*wszystkie zdjęcia w tym artykule są własnością portalu pyszczusie.pl i nie mogą być kopiowane bez zgody 

A Wy jak szczepiliście ? Mieliście jakieś problemy, którymi moglibyście się podzielić ?